KAMIENNA NATURA
Z
Sznurek
Tak będzie. Wiem, że tak będzie, jeśli będzie
i tak, bo tak być musi właśnie. Wszystko to było
i jest jasne. I proste, jak sznurek.
Tyle, że on
w kieszeni, już taki prosty nie jest -
zwija się, skręca i
plącze, rozkręca i snuje
pod palcami. Pochłania czas,
myśli i czucie. W skrócie - wiąże
się w węzły, które nie dają spokoju.
Przekładam go czasem, odkładam
na chwilę. Na dłużej nie, bo co,
kiedy zapomnę, gdzie? A będzie potrzebny
jeszcze bardziej, niż zwykle - mogę szukać
do upadłego, wszędzie. Nie, tak
nie będzie,
jeszcze spytasz może
nowy? Nie,
tak nie zrobię. Dobrze go mieć przy
sobie,
nawet z tyłu głowy. Taka
upartość (zwyczajna,
jasna sprawa). Póki
co, plotę. Rozplatam,
splatam, zaplatam, a potem -
wplotę go w warkocz, pomylony i krzywy i
upnę na karku, bo targać nie pozwolę (to
nie zabawa).
.
.
Z