[...]
- W górach spadł śnieg.
Mróz już szczypie w uszy i w nosy. Zima idzie powoli w
stronę Herbatkowego Miastka ... - opowiadał Wiatr .
Wieczorem jak zwykle obserwowali
grafitowe niebo. Gwiazd jednak nie było widać. Schowały się za chmurami
pełnymi śnieżynek. Szary Domek patrzył więc znowu na światła w oknach i
dym unoszący się smużkami nad Herbatkowym Miastkiem.
- Wietrze?
- Tak, Szary
Domku?
- Co się
dzieje w innych domach w taki wieczór jak ten?
Wiatr
poleciał nad ulicę Rumiankową, potem na Miętową, skręcił też w Pigwową
i wrócił.
- W innych domach pachną choinki, a z
kubków paruje ciepłe kakao - opowiadał. - W innych domach
gra też muzyka, ktoś tanczy i śpiewa, ktoś coś czyta, ktoś pisze list...
Domek westchnął cicho.
- No tak - zaszumiał Wiatr - teraz
rozumiem dlaczego tak mizernie wyglądasz.Tęsknisz, Szary Domku.
Tęsknisz za swoim mieszkańcem.
- Przecież nie mam mieszkańca - zdziwił
się Domek.
- Właśnie dlatego tęsknisz - stwierdził
Wiatr. - Domy, w których nikt nie mieszka, niszczeją. [...]