KAMIENNA NATURA

 

Dalej

Powrót
 ilustr. Natalia Jabłońska
                                                           Szary domek - odcinek 2

    A Szary Domek stał i moknął na deszczu, nie rozumiejąc ani słowa z tych rozmów. I tylko Wiatr odważył się podlecieć całkiem blisko, żeby sprawdzić, co to za dziwactwo wyrosło na jego ulicy.
    - Szszszary - szumiał Wiatr, wirując wokół Domku - lepiej ssstąd zzznikaj. To moja ulica!

    Ale mowy Wiatru Szary Domek również nie rozumiał. Stał więc tylko i obserwował szare chmury, szumiące topole i kolorowe domki.

    Mijały dni. Mieszkańcy Herbatkowego Miastka wrócili do swoich spraw i przestali rozmyślać o dziwnym domku. Tylko Wiatr nie mógł się pogodzić z tym, że ulica Wietrzna nie należy już tylko do niego. Nie lubił Szarego Domku i wcale się z tym nie krył. Przylatywał i syczał złowrogo: "Sss!". próbował też zrywać dachówki. Szary Domek nie rozumiał, dlaczego Wiatr to robi. Skrzypiał więc tylko cicho, poruszał szarymi okiennicami, ale Wiatr nadal wydawał przeraźliwe: Sss!".

    Pewnego dnia Wiatr przyleciał jak zwykle. Szumiał i gwizdał. Wirował szybko, aż nagle wpadł przez komin do wnętrza Szarego Domku. Wpadł i schował się pod fotelem. Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. [...}

                                                                                         cdn...