[...]
- Odkryłem
swój talent - opowiadał Wilk - kiedy nagle straciłem węch.
- Masz
popsuty nos?! - zaszumiał zaskoczony Wiatr.
-
Mój nos któregoś dnia utracił swoją moc -
wyjaśnił poważnie Wilk.
- To musiało
być straszne - wyszeptał przejęty Szary Domek.
- Tak. To
było straszne. Niczego nie mogłem znaleźć. Wciąż się gubiłem. Myliłem
ścieżki i nie mogłem wytropić niczego do jedzenia. Aż pewnego dnia
odkryłem, że świat jest piękny. Zacząłem kierować się w życiu sercem, a
nie żołądkiem.
- Ach tak...
- zaszumiał cicho Wiatr.
- Tak
właśnie było - opowiadał dalej Wilk. - Postanowiłem wszystko zmienić.
Zostałem wegetarianinem i zacząłem pisać wiersze.
- Masz jakiś
dom? - zapytał nieśmiało Szary Domek.
- Nie...
Całe życie wędrowałem. Najpierw ze swoim stadem, później
sam. Nigdy nie miałem stałego adresu zamieszkania. Może i to powinienem
zmienić? Czy mogę tu zostać?
- Proszę
bardzo - powiedział uradowany Domek. - Może to na ciebie czekam już tak
długo.
Wilk położył
się na dywaniku w złote grochy i westchnął.
***
To była piękna Wigilia. [...]