[...]
- W święta nikt nie może być sam. Nawet
wilk. - powiedział, a później dokonał prezentacji: - Szary
Domku, to Srebrny Wilk. Srebrny Wilku, to Szary Domek.
Na ośnieżonym progu Szarego Domku stał
najprawdziwszy na świecie wilk. Miał srebrną sierść, sterczące uszy i
złote oczy. Szary Domek znał tylko jednego wilka - tego z bajki. Nie
był to miły wilk.
- Nie
bój się, Szary Domku. - Wilk
nawyraźniej poczuł, że Domek czymś się niepokoi. - Nie jestem złym
wilkiem.
- No pewnie,
że nie jest - dodał szybko Wiatr. - A do tego spójrz, jaką
ma miękką sierść.
- Dobry
wieczór, Srebrny Wilku - ucieszył się Domek. - Wejdź,
proszę, i rozgość się.
Wilk wszedł
do środka i jego złote oczy zalśniły.
- Jesteś
bardzo piękny, Szary Domku - wyszeptał i zaraz dodał: - Znam się na
pięknie. Jestem artystą.
- Artystą? -
spytał zdziwiony Wiatr.
- Tak. A
konkretnie, poetą.
- Nigdy nie
słyszałem o wilku, który pisałby wiersze - powiedział Szary
Domek.
- Ja też
nie. - Wiatr przyglądał się Wilkowi podejrzliwie.
Wiatr znalazł go na skraju lasu. Wilk
był zmęczony, nieco wychudzony i zziębnięty. Wyglądał na niegroźnego
wędrowca, który szuka własnego miejsca. A tu proszę! Okazało
się, że to nie taki zwyczajny wilk, tylko poeta.
"To musi być ten wyjątkowy mieszkaniec,
którego tak długo szukaliśmy" - pomyślał Wiatr.
[...]