KAMIENNA NATURA
 
Dalej
Powrót




           

            
Luna-park tysiąca dni i niejednej nocy

Zbyt jasne i migające światła
rażą, na karuzeli niełatwo się utrzymać,
więc źle znoszę, łańcuchy, huśtawki w górę,
w dół, w górę, zaburzają przestrzeń
między niebem a ziemią, nie
tylko, sierocie. Lepszy

dom pełen lęków, gdzie ogień
straszy i diabeł gada
ma oczy, niebiesko-
zielone. Balonik,

sztuczne kwiaty
i gorzka czekolada - z pięciu
strzałów, trzy trafione
blisko. Można

przeżyć, nawet widowisko
gabinetu krzywych luster. I wrócić
do siebie, znaczy, do przytomności,
wracam zawsze,
kiedy

tak, na chłodno,
nieodparcie opowiadasz,
opowiiadasz,

opowiadasz