KAMIENNA NATURA
 

Dalej
Powrót

 
                                                                                                                                                                         
 Adriatyk

Jest taki piach pod księżycem.

- Lubisz to, prawda?
- ... że niby co? Siedzieć tak, na brzegu? Tak.
- Nie, mam na myśli to, o czym myślisz.
- Aaa, to. Jak przesypuje się między palcami? i pochłania
stopy, więzi je - zatrzymuje w miejscu? Tak, a ... bo co?
- Bo obserwuję cię jakiś czas i ... lubisz się nim bawić. Jak dziecko.
- Już to kiedyś słyszałam ... nie wiem, czy to zabawa, skoro każde ziarenko rośnie w oczach. Ale ... tak, chociaż lubię nie jest najlepszym słowem, to tak, nawet pod powieką. Kiedy drażni i piecze. I spływa cicho do kącika lekko uśmiechem wykrzywionych ust.
- ... że to nie łzy są, ale że kamienie?
- i że nikt na nie nie czeka ...?
-
Właśnie, jakoś tak.Skąd ten ton?
- Nie ja zaczęłam. A może ja...? Koniec końców, z kamieni nie zbudujesz. Nawet ze szlachetnych. Przynajmniej, ja nie potrafię.
- Jak to nie, co ty pleciesz? A te wszystkie warownie? To właśnie
z nich przecież ...
- Nie z samych kamieni, nie bez piasku, albo czegoś podobnego, bez wody i tak dalej. Nie tak, jak z piasku. To miałam na myśli.
- Nie lubisz kamieni ...
- Ja? Żartujesz sobie. Mają swoje miejsce, a te które nie mają, znajdą.
- Czarny i biały też?
- Przede wszystkim.
- No, dobrze. A fala? Co będzie jak nadejdzie?
- To zależy, co budujesz.
- To musiałyby być jakieś dziwne, tajemnicze budowle - normalnie, najmniejsza fala zmyłaby je z powierzchni. Nie powiesz mi, że nie.
- Pewnie, że tak. Mają tajemnice, jak wszystko. Tyle, że ich odkrycie, w tym przypadku nie niszczy. Może je nawet wzmocnić ...
- Zależy, co budujesz ...?
- Właśnie.
- Wiesz, co? On jest. Ten piach. Zawsze jest, tylko gdzie indziej.
- Wiem. I tak powinno być. Wszystko na swoim miejscu, pamiętasz? A ty? Co ty tu robisz? Nie powinno cię tu być.
- Ja? Spójrz do góry.
- Nie. Nie wybieram się w kosmos, więc nie kuś. Chyba, że mnie ktoś wystrzeli.
- Wiem, tylko skąd ty wiesz , że to ja, skoro mnie nie widzisz?
- Fakt, nie widzę. I nie zobaczę, nawet jak popatrzę w górę - nie jest wystarczająco ciemno. Jest środek dnia. A poznałam cię po ... głosie.
- Jasne. Swoją drogą, to ryzykowne stwierdzenie.
- Ale prawdziwe - nie mam innego wyjścia, niż zaryzykować. Więc, co z tobą?
- Ja też jestem, nawet jak mnie nie widać.
- Ale teraz tutaj?
- Gdzieś muszę być, więc jestem. Poza tym jestem w pełni
zaniepokojony.
- Acha. Ty ... też?  
      
 

 



Adriatyk