KAMIENNA NATURA

 

Dalej

Powrót
 ...
                                                                               fragmenty 2
[...] Odwiedził nas pan Safik. Adil Safik jeszcze kilka lat temu był wykładowcą uniwersytetu [...]. Uczył matematyki i fizyki.[...]
    Właściwie to tata przyprowadził pana Safika. Nasz gość jest już bardzo stary, ma co najmniej pięćdziesiąt lat. [...]
    Teraz ludzie rzadko się odwiedzają, więc wizyta gościa była dla mnie nie lada atrakcją. Nabil i Tarik też oczu od niego nie odrywali.

                     _________________________

Kiedy prowadzeni przez tatę dotarliśmy na miejsce, z wrażenia jakby mowę nam odebrało. Staliśmy z rozdziawionym ustami i patrzyliśmy. Mijały sekundy, a nikt się nie odzywał z obawy, że czar pryśnie.
    Tarik zabawnie sapnął.
    - Góra z bajki - wyseplenił, wyciągając rączkę przed siebie.
    - Szkoda, że mama z nami nie przyszła - odezwał się Nabil.
    - Szkoda - przytaknął tata.
    - Cudo! - zdołałam jedynie powiedzieć.
    Tata się uśmiechnął.
    - Wiedziałem, że wam się spodoba.
    Wziął Tarika na ręce, żeby lepiej widział.
    W promieniach zachodzącego słońca góra skrzyła się jak ogromny kryształ o nierównych, poszrpanych bokach, wysadzany szlachetnymi kamieniami. W słońcu mieniły się dziesiątkami kolorów niczym prawdziwe rubiny, szafiry i topazy.[...]
                                 
                            ____________________________

Pan Safik od tygodnia uczy nas matematyki. Uzgodnił z rodzicami, że będzie przychodził codziennie, chyba że choroba mu nie pozwoli.[...]
    Na lekcjach pan Safik zmienia się nie do poznania. Przestaje się garbić i prawie nie kaszle. Nigdy nie podnosi głosu, ale i tak siedzimy cicho i nie przeszkadzamy, bo mówi ciekawe rzeczy - i wcale nie tylko o dodawaniu i odejmowaniu liczb.

                   ___________________________

Zbliżała się pora lekcji z panem Safikiem. Nabil bez przynaglania ruszył za mną do drzwi. Tarik też się poderwał, żeby nam towarzyszyć.
    - A most? - przypomniał tata.
    - Dokończę jak wrócę. Pan Safik mówi, że dobry konstruktor musi znać matematykę. A ja nie umiem jeszcze liczyć.
    O umówionej porze zebraliśmy się tam, gdzie zwykle. Niedługo potem dołączył do nas Haszim z braćmi.
    Pan Safik się nie zjawił.


[...]

                                                                                         cdn...