KAMIENNA NATURA
Repetytorium
Słowo
po słowie, strona
za stroną, po stronie,
na stronie, zachwyt
po ból. Jak mól
drążyć, zgłębiać co było, co jest,
nie będzie, czy będzie
nasze.
Na zmianę,
roztapiamy się, rozpływamy,
marzniemy czekaniem.
Na wiosnę? I tak,
nieustannie, nie raz, choć czas
krótki, przychodzi powtarzać
klasę.
I jak
tu,
mimo złud, po prostu wejść/
wyjść (niepotrzebne skreślić)
za ten próg.