KAMIENNA NATURA
 
Dalej
Powrót



 
           

            
*** (Otwieram okna)

Otwieram okna, te
na cmentarz, za mur
z wyłomem, wyjętym cegła
po cegle, za kasztanowce spóźnione
kwitnieniem, jakby pytały właściwie, po co?

Ktoś, odchodząc między ciszą a niemym krzykiem, zostawia Arkę - solo

na trąbce, tuż po skowronku, zniknie
zza głowy ze śpiewem słowika, lub
nie, jak tamta postać

nie znika - Nie musisz
wracać nocą, po prostu
zostań.
 

Patrzę, a tu,
mimo wszystko,
wiosna.