KAMIENNA NATURA
 

Dalej
Powrót

 
                                                                                                                                                                         
         
Mozaika

Poprzestawiano ściany, drzwi,
okna dla większej jasności i
przestrzeni.
Teraz patrzymy z innego punktu na
witraże, przesunięte ołtarze.
Tylko ona

tam gdzie była,
została. Postać złożona
z nieprzeliczonych kawałków, a
każdy drobiazg nieznacznie się
mieni, czasem odbija światło tam gdzie
trzeba. Czujesz? Spojrzenie

śmieje się, jak pamiętam, rozumne - koloru
nie widać. Dziwne,

że nie budzi jak wtedy,
tak teraz, zdumienia
ta zielona barwa
włosów. (Może głosu?) Może
nigdy nie miała
i już nie zaskoczy.

Słyszysz? Może
nie trzeba fanfar, ani
żadnych trąb. Może

można otworzyć
oczy.