KAMIENNA NATURA
 
Dalej
Powrót
 

       piryt dolomit
Jest taka noc.

Zimno. Między smutkiem
a radością rodzi się istota
bycia. Treść. Czy tak? Chyba

nie można zapadać się
bez końca. Nawet w biały
puch. To znak? Może

nie jest gwiezdny, ale
iskrzy ten pył (pewnie ptak
trącił galązkę - świerk?) Tak

opada na twarz, rzęsy
mrozi. Do stóp. Żeby tylko
nie roznieść go w biegu. A szlak?

Prowadzi tam, gdzie zawsze
jest jutro. Przechodzę wolno - może
nikt nie zauważy?  No, tak -

takiej nocy? Słyszysz to,
co ja? Wszystko gra
wokół. Czy pieśni - nie wiem,

to muzyka. Jeszcze jeden
krok - oczy zamykam. Urywa się
ślad. Otwieram oczy

tej nocy. Następny rok. Nowy
dzień? Cieplej.