____________________________
[...]
Próbowałam krzyknąć, ale
wydobyłam z siebie tylko pisk. Haszim zawołał, że mało mi bębenki w
uszach nie popękały:
- Nie idź tam! Wracaj!
Zauważyłam, że Tarik zwolnił; nie zważając na ostrzeżenia, przykucnął.
[...]
___________________________
[...]
- Zabawmy
się w coś - zaproponowała mama.
- Tylko w
co? - podchwycił Nabil. - Nie wziąłem zabawek.
- Nie będą
potrzebne. Wystarczy wyobraźnia. Tata zaczyna. Powiedz, kim albo czym
chciałbyś być?
- Gdybym
miał się urodzić drugi raz, to jako lew.
- Dlaczego?
- spytał Nabil.
- Bo lew to
król zwierząt. jest wielki, silny i nie wie, co to strach.
Za to ludzie się go boją.
- Nie
wszyscy - zauważyłam. - Na pewno nie myśliwy ze strzelbą. Zrobi pif-paf
i już po lwie.
- Jeśli
strzelba mu się zatnie, to lew go zje razem z butami i czapką. No
dobrze, panno mądralińska, teraz ty.
- Najpierw
mama.
- Ja? No
dobrze. Chyba najbardziej to bym chciała być ptakiem. Ptak może lecieć,
dokąd chce. Jest naprawdę wolny.
- Chyba, że
wpadnie w sieć na ptaki. - Tata mrugnął do nas.
- Albo na
swoje nieszczęście zakocha się w jakimś Szczęśliwym Księciu i skończy
jak ta biedna jaskółka z bajki. - wtrąciłam.
-
Albo złapie go kot. - dołączył Nabil.
-
Jesteście okropni! Nabil, twoja kolej.
- Jeszcze
się nie namyśliłem.
- Jasmin?
- Chciałabym
być latawcem. Choć przez jeden dzień. Oglądałabym ziemię z wysoka.
Świat widziany z góry musi wyglądać dużo lepiej. Nikomu bym
nie zagrażała, więc nikt by na mnie nie polował.
- Latawiec
może się zaplątać w druty. - zauważył tata bez złośliwości.
- Starałabym
się latać wysoko, ponad przeszkodami.
- Długo byś
się nie utrzymała.
- Pamiętasz,
co mówiłeś kiedyś o liściach? Że spadając z drzew, kilka
sekund unoszą się w powietrzu? Powiedziałeś, że wolisz być takim
liściem, niż przez całe życie pełzać po ziemi.
[...]