KAMIENNA NATURA

 

Dalej

Powrót
 ...
                                                                               fragmenty 4
[...]
    Tata narzeka, że nie może słuchać radia. [...]
    Mama na wszelkie sposoby stara się go uspokoić, choć argument, jaki ostatecznie wymyśliła, nie jest zbyt przekonywający.
    - Jaki masz pożytek z radia? - spytała wczoraj, gdy kolejny raz przetrząsał szuflady stołu w nadziei, że gdzieś na dnie zawieruszyły się baterie do tranzystora.
    - Wiem, co się dzieje.
    - Ja to wiem bez radia. Wystarczy wyjrzeć na ulicę.
    - Nie udawaj, że nie rozumiesz. [...]
    Tata rozejrzał się po nas, jakby prosił o wsparcie. Nie zastanawiając się długo, powiedziałam:
    - Jak byłam mała, to lubiłam radiowe dobranocki. [...]
    - Co to są dobranocki?
    Tarik przestał turlać plastikową piłkę po podłodze i czekał na odpowiedź  Mamie zaszkliły się oczy.
                
                        ____________________________
[...]
    Próbowałam krzyknąć, ale wydobyłam z siebie tylko pisk. Haszim zawołał, że mało mi bębenki w uszach nie popękały:
    - Nie idź tam! Wracaj!
Zauważyłam, że Tarik zwolnił; nie zważając na ostrzeżenia, przykucnął. [...] 
                 ___________________________
[...]
    - Zabawmy się w coś - zaproponowała mama.
    - Tylko w co? - podchwycił Nabil. - Nie wziąłem zabawek.
    - Nie będą potrzebne. Wystarczy wyobraźnia. Tata zaczyna. Powiedz, kim albo czym chciałbyś być?
    - Gdybym miał się urodzić drugi raz, to jako lew.
    - Dlaczego? - spytał Nabil.
    - Bo lew to król zwierząt. jest wielki, silny i nie wie, co to strach. Za to ludzie się go boją.
    - Nie wszyscy - zauważyłam. - Na pewno nie myśliwy ze strzelbą. Zrobi pif-paf i już po lwie.
    - Jeśli strzelba mu się zatnie, to lew go zje razem z butami i czapką. No dobrze, panno mądralińska, teraz ty.
    - Najpierw mama.
    - Ja? No dobrze. Chyba najbardziej to bym chciała być ptakiem. Ptak może lecieć, dokąd chce. Jest naprawdę wolny.
    - Chyba, że wpadnie w sieć na ptaki. - Tata mrugnął do nas.
    - Albo na swoje nieszczęście zakocha się w jakimś Szczęśliwym Księciu i skończy jak ta biedna jaskółka z bajki. - wtrąciłam.
    -  Albo złapie go kot. - dołączył Nabil.
    -  Jesteście okropni! Nabil, twoja kolej.
    - Jeszcze się nie namyśliłem.
    - Jasmin?
    - Chciałabym być latawcem. Choć przez jeden dzień. Oglądałabym ziemię z wysoka. Świat widziany z góry musi wyglądać dużo lepiej. Nikomu bym nie zagrażała, więc nikt by na mnie nie polował.
    - Latawiec może się zaplątać w druty. - zauważył tata bez złośliwości.
    - Starałabym się latać wysoko, ponad przeszkodami.
    - Długo byś się nie utrzymała.
    - Pamiętasz, co mówiłeś kiedyś o liściach? Że spadając z drzew, kilka sekund unoszą się w powietrzu? Powiedziałeś, że wolisz być takim liściem, niż przez całe życie pełzać po ziemi.
[...]

                                                                                         cdn...