Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach. 
Trzymam się obu w ciszy i zawiei - 
Skały rozpaczy i skały nadziei. 
Obie prastare i obie rzeźbione 
Silą żywiołów nieświadomych znaczeń; 
Skalą rozpaczy - nadzieje stracone, 
Skalą nadziei - przetrwane rozpacze. 

Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach. 
Od świtu do zmierzchu, od zmierzchu do świtu 
Na skale grozy i skale zachwytu. 
Obie potężne i obie wspaniale 
Wbrew horyzontom posągowe pozy; 
Na skale grozy - zachwyty zwietrzałe, 
W skale zachwytu - ciemna ruda grozy.
Dwie skały
Powrót
KAMIENNA NATURA
Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach. 
Czekały przecież na mnie od początku: 
Skała szaleństwa i skala rozsądku. 
Obie lekarstwem przeciw nudzie ducha, 
Obie modlitwy godne i przekleństwa; 
W skale szaleństwa - rozsądku grań krucha, 
W skale rozsądku - jaskinie szaleństwa. 

Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach 
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach. 
Jedna dla drugiej lustrem i wyrzutem, 
A przecież z jednej energii wyklute. 
Łączy je w głębiach niewidoczny korzeń 
Którym na trwale w sedno bytu wbite; 
Tam, gdzie rozsądek - rozpaczą i grozą 
nadzieja - szaleństwem, szaleństwo - zachwytem. 
 
                                                             
                                           
  
wapienne ostańce
Jura Krakowsko-Częstochowska, Mirów - listopad 2007
kliknij zdjęcie i przyjrzyj się bliżej :)
marmur "zielona Marianna"
 
Jacek Kaczmarski